Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drzewa, drzewa, drzewa...
Jak kanciaste patyczaki kujące szarą nicość nieba
Przepływają za przyciemnianą szybą samochodu.
Każde, trochę zdezorientowane, wydaje się pytać:
"Czym jest życie?" "Jaki jest jego sens?"
Mijają szybko, gnane chłodnym wiatrem, skostniałe.
Może stawianie diagnoz depresji byłoby tutaj sensowne,
Gdyby nie to, że to naprawdę życie... Tylko i aż życie.
Tam, za szybą rosną drzewa, już nieśmiało śpiewają ptaki,
A tutaj, w naszych pulsujących żyłach, miałyby krążyć psychotropy?
Białe, rozpuszczające się w nas tabletki, syczące przy tym: "Hej, pomogę Ci..."
"Zapomnisz pytać o sens".
Nie bądźmy skostniali jak drzewa... Zapłaczmy czasem
Nad naszym bezsensem, nad chłodem, który nas otacza,
A często również przenika nasze serca,
Nad naszą kruchością i przemijalnością.
Dlaczego? Dlatego, że możemy. Drzewa nie mogą...
Może warto czasem poczuć się tylko i aż
Człowiekiem.

2298 wyświetleń
44 teksty
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!