Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zwykła historia człowieka spotykającego na rogu ulicy poranek

Czesław nosi czarne okulary
ale pod nimi podkowy
w żeliwni wypracowane
i kiedyś na rogu Polnej
spotkał stojący poranek

Miał on w butelce rozpacz
a na twarzy grymas
pleśniowego sera
i próbował go nie zauważyć
ale ten o papierosa żebrał

Czesław podał mu od niechcenia
w twarz nie patrzył przerażony
niosąc życie na rencie grupy drugiej
z uwiązaną bez prawa do zasiłku żoną

Dał mu tego papierosa
i poszedł drogą wyzutą z miłości
miasto miało ramiona z blachy
a za plecami dryndał
przejazd kolejowy

128 107 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
  • czarna mamba

    14 June 2013, 13:58

    fajnie ze cos innego od tego mojego miałczenia :)))

  • onejka

    14 June 2013, 09:54

    W Twoim wierszu rzeczywistość jak gaz łzawiący

  • awatar

    14 June 2013, 09:36

    znasz te spojrzenia, to strach przed własnym nieznanym losem

  • Papużka

    14 June 2013, 08:50

    Ten poranek trochę wczorajszy...