Nie napisałem tego opowiadania. Wspomniałem tylko w opowiadaniu o czymś innym. Nie mam siły już tego rozdrapywać. yestem masz rację, ale mam uczucie, że troska o rośliny i zwierzęta też wynika z chciwości i kalkulowania zysku. Dobro dzieje się tylko czasem
Też nie mam serca dla tych, którzy go nie mają... Bezmyślność człowieka jest źródłem cierpienia wielu istot. Nie da się nie zabijać, by żyć... W ciągu naszego życia zabijamy depcząc, niszcząc, zjadając inne życia... niejadacze mięsa też zabijają, tylko ograniczają ten niecny proceder. ;) Tak, rośliny też czują, giną miliony stworzeń, którym się odbiera pożywienie, wodę, powietrze, traktuje cywilizacyjnymi "narzędziami zbrodni". :) Człowiek od tysięcy lat polował, jadał mięso i pokarm roślinny, ale produkcja na masową skalę jest też na masową skalę mordowaniem, często niepotrzebnym, bezmyślnym, napędzanym chciwością. Dawniej człowiek żył bliżej natury, miał szacunek dla przyrody. Dziś nią gardzi, traktuje jako źródło zysku. Pogarda dla drugiego człowieka, czy jakiegokolwiek stworzenia czyni nas nieludzkimi... Pozdrawiam. :)
W przypadku znęcania się nad zwierzętami oraz niehumanitarnego zabijania zwierząt przeznaczonych do uboju, odpłacałabym zasadą Hammurabiego...
Inne ssaki poza nieumiejętności bezzasadnego mordowania i pastwienia się nad ofiarą niewiele różnią się od człowieka. Na pewno nie różnią się systemem nerwowym i sposobem fizycznego odczuwania.
Ubolewam, że jadam czerwone mięso. Chociaż pocieszam się, że Pan Bóg świnki i krowy stworzył w konkretnym celu... Reszta zależy od Człowieka...
wiersz dotyczy także tych, którzy być może nieświadomie przyczyniają się do cierpienia zwierząt. przy okazji wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Do mięsożerców
Dla nich ryby skrzelami pracują w szafliku, mając na ustach ciszę i krwawiące rany. Dla nich kuchnia rozbrzmiewa od wrzasku i krzyku gardzieli podrzynanych i szyj ukręcanych.
Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki i warzą głowy dzieci: — zadziwionych cieląt. Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki, i jedzą je w niedzielę, z rodziną się dzieląc.