A może byśmy tak... rozłożyli ramiona i unieśli się do góry niczym ptaki, A może byśmy tak... razem poszukali szczęścia, patrząc na maki. A może byśmy tak... choć raz posłuchali serca, A może byśmy tak... przestali szukać swego miejsca. A może byśmy tak... żyli każdą chwilą razem, A może byśmy tak... unieśli się w przestworza z pegazem. A może byśmy tak... przestali krzywdzić ludzi, A może byśmy tak... nie pozwolili by nam się ktoś znudził. A może byśmy tak... wstali wraz ze słońcem, A może byśmy tak... uwolnili nasze serca gorące. A może byśmy tak... przestali płakać, A może byśmy tak... przestali sobie do gardeł skakać. A może byśmy tak... znaleźli czas, A może byśmy tak... odnaleźli siebie, gdy nie ma nas. A może byśmy tak... walczyli z losem, który swoje bajki plecie, A może byśmy tak... jednak zostali dłużej na tym świecie, chociaż dobrze wiemy, że wy tego nie chcecie, wy, którzy uważacie się za lepszych od nas, dla których rodzice zawsze znajdą czas, którzy martwić się nie muszą o nic, my mamy swoje problemy, nie umiemy ich zwyciężyć, i wtedy już koniec.