Ze wspomnień pra pra babci
A gdy poeta spojrzy
W kiribombną ciurlatość
Kropidłem złotym deszczem mimozy
To wiec
Kafki tam na huśtawce życia
Czwórliniami wysokich tonów
Szepczą już o jesieni
Więc
Nie dziwi
Gospodarze gazdowie
Kują deski pod strzechami
Nad wejściem do sieni
Podkowami szczęścia
Murują w kamienny próg
Dotrwać pierwszych młodych ziemniaków
Bez straty pająka choćby
W chudobie
Bez grosza pożyczki
Lichwą pejsaty bork
W trzeźwości spłodzić
Zdrowo urodzić
Bo co rok prorok
Gdzie miłość
I chata bogata
Autor
297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących