Menu
Gildia Pióra na Patronite

czas i miejsce ze snów...

think113

think113

Wakacje – strata poczucia czasu, wolność od faszerowania się wiadomościami oraz pełne wrażeń i niezapomnianych chwil. Tak właśnie przydarzyło mi się rok temu.

Ostatni ich tydzień, czas tak zwanego oczekiwania na mannę z nieba, bo może jeszcze jakaś atrakcja wpadnie mi w ręce. Z myślą, że już nic się nie wydarzy - zamykam oczy. Wkraczam do mojego miejsca wytęsknionego, gdzie wszytko jest idealne, czuję się tam najbezpieczniej na świecie, to co mnie otacza porywa mnie do przemyśleń. Ludzie znajdujący się tam są moimi Aniołami Stróżami. Ufam im bezgranicznie oni natomiast odwzajemniają mi te uczucia.
Wracam do realiów, do szarej rzeczywistości, która zmyła już z siebie wszystkiego pogodne kolory. Jednak coś się wydarzyło, spotkałam troje ludzi, którzy odzwierciedlili postacie z kraju szczęśliwości. Nagle sen powoli stawał się jawą.
Widywaliśmy się przez następnych siedem dni. Były one magiczne i bardzo rzadko spotykane, gdzie łączyliśmy swe dusze poznając nasze emocje i uczucia, jakie się w nas kryły.
Już wtedy wiedziałam, że nie wrócę do mojego raju i nawet nie chciałam, bo nastały tam egipskie ciemności, a w nich nieprzenikalna czerń, ponieważ to, co się tam kryło, ta cała idealność, poczucie bezpieczeństwa i wspaniali przyjaciele. Tak po prostu wszystko zniknęło. Przez troje ludzi, którzy stworzyli mi inny, nowy, lepszy świat.
Cała przygoda odbyła się w siedem nadzwyczajnych dób, które stały się moim zakazanym owocem. Nie mogłam poczuć już tej wolności, ponieważ wszystko się zakończyło. Bo każda, sprawa, uczucie jak i więzi mają kiedyś swój kres.

540 wyświetleń
13 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!