Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rozgrywki

Skyline

Skyline

Kilka lat temu darmowo ogólno udostępniłam Grę w prostej wersji. Tylko dziesięć poziomów i tylko jeden sposób, aby przejść każdy z nich. Ta wersja stała się hitem, Wprowadziłam na rynek, tym razem już płatnie kolejne dziesięć poziomów. Zarobiłam kilka milionów. Każdemu kto kupił płytę i przeszedł dwudziesty poziom, na końcu pokazywał się filmik z informacją o prawdziwej wersji Gry, o ryzyku i nagrodach dla zwycięscy. Osobiście opowiedziałam o tym jak Gra oddziałuje na Graczy, o tym jak zmienia ich w ludzi najbliższych doskonałości.

Każdy otrzymywał link do naszej strony internetowej, a tam widniała informacja o Rozgrywkach. Naszego sposobu na wytypowanie najlepszych z tych, którzy chcieli dołączyć do Gry. Podaliśmy datę i godzinę, o której udostępnimy aplikacje z Rozgrywkami. Każdy kto byłby zainteresowany został proszony o naciśnięcie naszego logo. Paul stworzył program, który liczył kliknięcia.
Następnego dnia liczba zainteresowanych wynosiła ponad dziesięć milionów.
Od tamtej pory przeprowadziliśmy grę osiem razy. Kilkoro Graczy zmarło na wskutek błędu systemu, ale spełniliśmy już wiele marzeń i udoskonaliliśmy już wielu ludzi.
Dziś zaczyna się Gra 9. Dokładnie w momencie, w którym udostępnimy jedną aplikacje damy szansę dziecięciu na zmienienie swojego życia. Można Wygrać wiele; pieniądze, sławę, wiedzę. Ludzi kusi to wszystko.
Główna sala kontrolna została przemieniona w klub. Pomieszczenie wyłożono w większości białymi, olbrzymimi kaflami, w niektórych miejscach rozmieszczono czarne, białe i podświetlane płyty identycznej wielkości. Na wąskich, podłużnych stołach z chromowanego szkła rozłożono drobne przekąski i alkohol. Dużo alkoholu.
Jedna ze ścian jest w całości pokryta czarnym ekranem. Spacerujące wokół barwne postacie spacerują w jej pobliży czekając niecierpliwie aż ekran odżyje i zapełni się barwami.
Na dzisiejsze przyjęcie przybyli wszyscy. Każdy Edytor i Wygrany. Razem ponad trzydzieści postaci żyjących Grą. Panie w awangardowych, barwnych sukniach często błyszczących jak metal lub półprzeźroczystych, a panowie w eleganckich garniturach w burych barwach.
Paul powinien być ze mną, rozmawia z niską szatynką w sukni z chabrowej obcisłą górą, której kończący się przed kolanem luźny, biały dół został trwale pognieciony. Swoje czarne włosy upięła w prostego, wysokiego koka. Nie jestem w stanie dojrzeć jej twarzy. Stoi do mnie tyłem i śmieje się gdy Paul mówi coś wesołym tonem. To pewnie Sophie.
Nagle Paul zostawia dziewczynę, podchodzi i staje tuż obok mnie. Ma na sobie białą marynarkę, pod spodem szarą koszulkę i jasne starte jeansy. Szybkim spojrzeniem ogarniam swój strój. Mam na sobie obcisłe białe spodnie, czarną koszulę i szkarłatną marynarkę.
Mój brat nerwowo spogląda na zegarek. Sama spoglądam mu przez ramię. Zanim zdążę sprawdzić godzinę ekran rozjaśnia się ukazując cyfry, a mój głos nagrany dużo wcześniej odlicza czas.
- Pięć.
Patrzę na Paula starając sie wyczytać coś z jego twarzy. Jest nieprzenikniona. W sali zapada taka cisza, że mój głos wydaje się dzwonić w uszach. Chociaż może to tylko wynik narastającej ekscytacji.
- Cztery.
Sophie stoi kilka metrów dalej i wpatruje się w ekran. Wciąż nie jestem w stanie dojrzeć jej twarzy. Ogarnia mnie irytacja i gwałtowne pragnienie, aby natychmiast się odwróciła.
- Trzy.
Paul klepie mnie po ramieniu.
- Dwa.
Biorę głęboki wdech i czuję jak robią to miliony ludzi na całym świecie. Wszyscy czekają na Rozgrywki.
- Jeden.
Szybko zerkam na brata. Na jego twarzy widnieje szeroki uśmiech.
- Aplikacja udostępniona.
Na miejscu pojedynczych cyfr sekundę później pojawia się wciąż rosnąca liczba. Składa się z sześciu cyfr, oznacza ilość ściągnięć aplikacji.
Daliśmy wszystkim równo minutę na ściągnięcie Rozgrywek, później ta aplikacja przestanie być ogólnodostępna i na całym świecie uruchomi się w tym samym czasie. Na razie wszyscy mają minutę, aby się przygotować, a ja mam minutę na przemówienie.
Nie wychodzą mi publiczne przemowy. Nigdy nie wychodziły. Od tego jest i zawsze był Paul, ale wymagano, abym właśnie ja powiedziała kilka słów. Nikt nie podkreślił jak mam te kilka słów powiedzieć.
Nagle na ekranie pojawia się moja twarz. Nagranie z zeszłego wieczoru zaczyna się. Moja twarz z śmiało patrzy wprost na widzów.
- Dla tych, którzy niedawno dołączyli do naszego zespołu jestem Neitha Nicole Hin i razem stworzyliśmy Grę 9. Za moment znowu wykonamy olbrzymi krok, w kierunku doskonałości. Dziękuję, za absolutnie każdą poświęconą sekundę waszego czasu na naszą wspólną pracę. Dziękuję i gratuluję, ponieważ… - tu urywam na moment i zerkam w bok, aby sprawdzić zgranie z czasem, po czym znów spoglądam wprost na widzów – Rozgrywki właśnie się rozpoczęły.
Moment przemowy chcę wykorzystać na to, aby ujrzeć twarz Sophie. Szybko podchodzę do przodu i z boku wpatruję się prosto w nią.
Jest ładna, może nie piękna, ale na pewno ładna. Jej krystalicznie niebieskie małe oczy są trochę zbyt głęboko osadzone, a tuż pod nimi odstaję spory nos. Ma mlecznobiałą cerę usianą pojedynczymi pieprzykami. Wąskie usta pomalowane czarną szminką są otwarte w geście zdziwienia ukazując białe i idealne równe zęby. Gdy wpatruję się jej z boku widzę, że dolna szczęka jest wysunięta do przodu. Nikt nie nazwałby jej brzydką.
Ma interesujące spojrzenie. Wpatruje się w moją twarz na ekranie z niekrytą fascynacją. Gdy nagranie znika lekko podskakuje, a później rozgląda się wokół. Jej dłonie są zaciśnięte w pięści, a ciało napięte. Wyraźnie się ekscytuje. To zrozumiałe, to przecież jej pierwsza Gra.
Paul podchodzi do mnie z uśmiechem na twarzy i dotyka mojej dłoni. Razem idziemy do przodu. Szybko przykładam dłoń do gładkiej powierzchni ekranu, który reaguje na mój dotyk i wyświetla pięć najlepszych wyników.
Callie Wu – 41/810
Jak na sam początek jest to doskonały wynik. Szybko zerkam na następne nazwisko i zamieram. Powoli biorę głęboki wdech.
Patrick Klyvre – 36/810
To niemożliwe. Po sali krążą szepty niedowierzania. Słyszę głos Paula, tuż obok:
- To nie jest błąd systemu, sprawdziłem – jego głos jest pełen napięcia. On też nie jest w stanie pojąć, jak to możliwe, że najbardziej zawzięty przeciwnik Gry kandyduję na Gracza.
- Mógłbyś udostępnić fotografie twarzy?- pytam cicho nie odrywając wzroku od ekranu,
Nie słyszę odpowiedzi, ale jej nie potrzebuję, po sekundzie na ekranie pojawiają się małe fotografie. Widzę twarz Patricka, ale to nie to mnie szokuje. Szokuje mnie widok szarpanej blizny ciągnącej się od lewej części czoła poprzez policzek aż do krawędzi szczęki. Nie wygląda to ładnie.
Gdy udaje mi się oderwać od niego wzrok spoglądam na twarz Callie. To dziecko. Blada twarz o jeszcze niewyostrzonych rysach, szeroko otwarte ciemno niebieskie oczy i wąskie różowe usta. Może mieć góra dwanaście lat.
Patrzę na niższe twarze. Wyniki są przewidywalne, nazwiska nieznajome, a twarze zwyczajne.
Odwracam się i odchodzę. Nikt mnie nie zatrzymuje. Muszę pomyśleć. Muszę Zagrać.

1329 wyświetleń
27 tekstów
0 obserwujących
  • CzerwonaJakKrew

    21 August 2012, 21:26

    Pomimo kilku błędów… Zapowiada się bardzo ciekawie… Będę czytać…

    Pozdrawiam,
    Czerwona