Menu
Gildia Pióra na Patronite

Szept.

Dnia któregoś zaistniała kraina, kraina w której nie wszyscy byli szczęśliwi jednak ci którzy byli chcieli uszczęśliwić innych, pokazać im że dobro istnieje i ich szuka by zagościć w ich nieco chłodnych chociaż wciąż bijących sercach. Kraina rozciągała się od wysokich gór aż po morze, było tam wiele lasów, nizin i polan ciągnących się gdzie okiem sięgnąć, nikt nigdy nie był wstanie zmierzyć terenów tej krainy, zawsze zakładano że jest ona nieskończona. Jedni uważali to za błogosławieństwo a inni doszukiwali się w tym przekleństwa które ktoś na nich zesłał. Poziom rozwoju ludzkości nie był zbyt wysoki, mogli już używać prądu jednak nie nadużywali tego, dzień wciąż wydawał się krótki a noc strasznie długa. W małym miasteczku w którym żyło może pięćdziesiąt ludzi prąd był tylko w jednym budynku, w czymś co miało funkcjonować jako ratusz. Wszyscy się jednak znali i załatwiali sprawy między sobą, nie chcieli żeby ktoś przyjeżdżał ze stolicy i rozpatrywał błahe sprawy małej wioseczki.
W tej wiosce działy się rzeczy całkowicie normalne a jednak coś zwracało na nią uwagę. Żyła tu pewnego czasu dziewczyna imieniem Hotaro, od początku swojego rozumowania wiedziała że tu nie pasuje ale jej charakter nie pozwalał na wyrwanie się z tego miejsca zapomnianego przez boga. Była zbyt cicha, zbyt zamknięta w sobie i zbyt zasmucona samym swym istnieniem, nie sprawiała żadnych problemów jego dziecko. Nie należała do najpiękniejszych dzieci w wiosce których można by na palcach zliczyć i co za tym idzie wszystkie się kolegowały bardziej lub mniej, Hotaro należała do tych mniej lubianych, z reguły odpychana na bok gdzie czytała swoje kolorowe książki w których były opisane wielkie miasta krainy, jej stolica i kilka innych. Czas leciał a dziewczyna rosła, uczyła się, ładniała ale także zamykała się w sobie, odcinała od świata i rzeczywistości malutkiej wioski.
Pewnego dnia coś miało się zmienić, wioskę nawiedził omen który miał zwiastować zmiany w życiu wieśniaków. Na niebie pojawił się smok, kruczoczarny smok którego łuski odbijały się w słońcu, od samego widoku można by się skaleczyć. Deksus przyleciał bez agresywnych zamiarów, pewnikiem po prostu przelatywał sprawdzając swoje tereny a może sprawdzał tereny na których niedługo przeprowadzi czystkę, nikt nie mógł tego przewidzieć. To wszystko na własne oczy widziała Hotaro która własnie w tym momencie oderwała się od czytania "Wyczynów Mikasa Wielkiego." W tym świecie istniało wiele przesądów, wiele rodzajów magi i nie przeszkadzał temu nawet rozwój ludzkości, przesądy i magia przetrwały nawet pomimo prądu który wydłużał dzień i skracał noc podczas której na ziemie wychodziło najwięcej nocnych mar. Dziewczyna nie umiała zasnąć w noc po ujrzeniu czarnego smoka, w jej głowie kłębiło się zbyt dużo myśli. Gdy spoglądała na sufit swojego pokoju widziała obrazy ze swojej głowy, było ich pełno, przeróżnych i nawet szalonych, jednym z nich był wizerunek smoka tuż przed jej domem, drugim że jest wstanie do oswoić a inny że trzyma jego zakrwawiony łeb w ręce a cały świat wiwatuje na jej cześć. Gdzieś między myślami a myślami wdarł się sen, dziewczyna o dwukolorowych oczach w końcu mogła usnąć chociaż jej oczy jeszcze długo emanowały żywym, mocnym blaskiem czego nie była świadoma. Nie wiedziała jeszcze co ją czeka dnia kolejnego.

6726 wyświetleń
38 tekstów
1 obserwujący
  • Alkomatek

    20 October 2014, 05:00

    ?