Życie jest jak przejażdżka autobusem pierwszym przystankiem są narodziny ostatnim śmierć.
I w tej całej autobusowej jeździe przez życie chodzi oto by znaleźć odpowiednie miejsce, mocno się chwycić i nie dać się powalić na ryj przez gwałtowne przyspieszanie i zwalnianie tego autobusu.
Przy natłoku problemów ustąpić miejsca rozsądkowi i doświadczeniu. Nie zapominać o tych którzy już wyszli. Przyjmować z radością do serca tych którzy wchodzą i zamierzają niebawem wejść.
Trzeba też pamiętać o przebiciu biletu nim przyjdzie pora już wyjść na ostatnim przystanku…