Zdarzają się takie dni gdy w ramach sprzeciwu mam ochotę zachowywać się jak małe rozwydrzone dziecko tupać nogami, krzyczeć i odmówić wszelkiej współpracy ze światem. I tak się zastanawiam co mnie powstrzymuje?
marzkaaa
Autor
30 June 2010, 11:02
Właśnie... co?
30 June 2010, 00:15
Dobre. Przypomniało mi się takie opowiadanie kiedy mama zaczęła się zachowywać jak jej dzieci, jakie było zdziwienie :) Pozdrawiam serdecznie
29 June 2010, 23:24
Brak spontaniczności i tego dziecięcego "mogę wszystko, nie interesuje mnie, jak zareagują na to inni" :)
29 June 2010, 23:13
ha..bardzo trafna myślJa nieraz ze złości kopię w ścianę i efekt jest taki,że noga mnie boli złości troszkę ubywa ,a ściana sobie ze mnie kpi:))
29 June 2010, 22:49
Ojjj znam to uczucie...świetna myśl ;) pozdrawiam