Może rzeczywiście nie wyraziłam się zbyt dokładnie...miałam na myśli uczucia dziecka, ono przecież też czuje i cierpi może nawet bardziej niż dorośli, ale oni tego nie dostrzgają, nie zapytają, nie porozmawiają, nawet objęcia nie dają już tyle ciepła i bezpieczeństwa co kiedyś... I dziecko, tak jak mówisz, staje się jedynie kartą przetargową...
... hmmm... czy nie zauważalne?... jego uczucia przestają być takie ważne, to nieraz fakt... ale jest zauważane... niejednokrotnie staje się "kartą przetargową"... i to jest najgorsze dla dziecka... gorsze niż ten "zburzony świat"...