Wstajesz i wiesz, że Juhas..., no właśnie czym, że byłby bez niego redyk i widzisz jego ręce łoscypek formujące, wenę jego uchodzącą w żętyce i bunc , jego Owczarka Podhalańskiego z miłością zapraszającego łowieczki na strzyżę,...i to jest właśnie szczęście! Bo tak na poważnie, to ...nawet w trumnie nie wypada!
Dziękuję Onejko, bo ja też za bardzo nie wiem skąd ta akurat myśl, ale byłem w jakims pięknym odjechaniu i bez używek, o tak jak krokus gdzieś na hali ....
Nie wiem, czy o to Ci chodziło...że szczęście jest tam gdzie chcemy dostrzec? że szczęście to robić w życiu to co przynosi satysfakcję ?...jeszcze parę innych pomyśleń przyszło mi do głowy, może durnych, ale ...starałam się ;)