To, czego nie można zobaczyć, usłyszeć, powąchać, dotknąć oraz posmakować w sensie cielesnym jest o wiele cenniejsze od tego, na co reagują nasze zmysły.
Najważniejsze ażebyś odpowiednio wymagała od siebie... ludzie nie są pod naszą władzą, mogą ulec tylko sugestii :) Czasem piękno jest w głębi skryte, trzeba je wydobyć, wyiskać... zwłaszcza u tych z pozoru ciemnych wewnątrz. :) Myślę, że jest jednak równowaga, poubierana w maski. :)
No widzę, że doszłyśmy już do porozumienia Papużko :) Tylko szkoda, że ta druga grupa ludzi jednak przewyższa liczebnie tę pierwszą... Czy to tylko moje odczucie? ;) Być może zbyt wiele oczekuję od ludzi :)
No i takim oto sposobem uzupełnienie wszystko rozjaśnia. Wiesz chyba tak już jest świat zbudowany, iż część istnień ma wyższe aspiracje, cele, duchowo się rozwija nie jest uczuciowym ignorantem, no i ta druga część w której nie liczy się spełnienie duchowe jak i aspiracyjne.. Jednakże nie zawsze myśli i cele są klarowne... Szczęściarzem jest ten kto wie już na starcie co chce w życiu osiągnąć. Przyjemność, przyjemnością... samo kroczenie do celu jest ową formą przyjemności... Przyjemność przeradza się w płytkość kiedy jest rażąca, gdy skupia się na pupach i samych cielesnościach. Temat rzeka. miło mi było pokonwersować :) Miłego dnia życzę.
Chyba muszę doprecyzować ;) Jasne, że odbieramy świat nie tylko dotykiem. W dzisiejszych czasach to chyba wzrok pełni tę najważniejszą funkcję, no ale nie o tym... Są (niestety) ludzie, którzy jedynie pasą się bodźcami z zewnątrz, a w środku...czarna rozpacz... ;) Wielu osobom wystarczają łatwe przyjemności do życia, sami są nieświadomi własnych celów i sensu swojego istnienia... Ten rozgorzały hedonizm kreuje wesołkowatych egoistów, których śmieszą osoby mające postawione cele w swym życiu i próbujące je osiągnąć nie tracąc przy tym wymiaru duchowego ;)
Dlatego napisałam, że nie doświadczamy dotykiem, ale innymi zmysłami.. zawsze są bodźce czuciowe.. niekoniecznie o dotyk musi chodzić. :) Wszystko oddziałuje różnorako na zmysły, i jednak oddziałuje w wielopłaszczyznowe odczucia.
Chodzi o sferę duchową człowieka, nie o związki damsko-męskie... Materializm w porównaniu z duchowością człowieka ;) (Inspiracją film "Kto nigdy nie żył...")
Możliwa zapewne... Jednakże osobiście w mojej prywatnej opinii miłość jako uczucie czyli bez cielesności... jest jakby nierozerwalna z seksem... jedno drugie uzupełnia. Może niech autorka się wypowie.. ja chyba niepotrzebnie dziób wściubiam. :)