Czasem czekam na czyjś czas dla mnie, a że problem mam z cierpliwością (przyznaje się) to wprawia mnie to w irytację. Bo ja jestem TU I TERAZ. Teraz jestem i teraz czuję nie później bo intensywność emocji spada. Skąd mogę wiedzieć, czy powiem i zrobię wszystko co mogłam gdy "to się działo". Nawet jeśli jest złe to jest prosto z serca ... a nim się kieruję. Tak więc... im więcej czyjegoś czasu upływa, tym ja swojego mam mniej ;>