Ślad dziecięcej dłoni na szybie, poruszona westchnieniami firanka, filiżanka parująca oczekiwaniem, wgłębienie po czyimś policzku na ciepłej jeszcze pościeli, w przedpokoju buty rozrzucone w pośpiechu przez niecierpliwe stopy...
...bo choć ciągle dbamy o ład i porządek, to właśnie nieład ożywia wnętrza, w których upływa nam życie:) a Twoje buty, Adnachiel, chętnie kiedyś zobaczę w moim progu:))