żadne z przeciwieństw tak na prawdę samo w sobie nie istnieje istnieje tylko wszystkość cosiość jest zaprzestaniem dychotomicznego skakania po jing jang istnieje tylko cosiość albo ją nazwiesz dobrem i wykluczysz istnienie zła, albo nazwiesz ją złem i wykluczysz że cokolwiek jest dobre albo nazwiesz wszystko prawdą, albo kłamstwem
przeciwieństwa są tylko skalą poruszania się po jednym i tym samym, o jednej i tej samej nazwie ps niezłe na start w edukacji egzystencjalnej, ale z czasem tworzą niepotrzebny bałagan
hmmm... nie za bardzo umiem sobie wyobrazic wszystkosc , wiesz? (duzo gorzej niz nicosc) i dlatego jest mi bardzo ciezko znalezc jej przeciwienstwo.
z nienawiscia podobnie.Nie nienawidze jakos nikogo ,(ok, nie cierpie kilku ;-) Musialabym to poczuc, byloby latwiej
ale jak cosiosc moze zawierac wszystkosc i nicosc? Wydaje mi sie ( ale tylko wydaje ;-)) ze to chyba jakas odrebna forma od wszystkosci i nicosci, bo jak jest cos, to ja to bardzo CZUJE , ze jest. A wszystkosci nigdy jeszcze nie czulam, Nicosci tez nie. Czyli by wychodzilo , ze cosiosc jest duzo wazniejsza od tych dwoch.
;-)
co do obojetnosci, to ona chyba nie ma "barwy", a milosc i nienawisc maja , gdyby sie z nich skladala, to na pewno by troche odfarbowalao...a jednak nie odfarbowuje ...hmmmm
pomyśłałem ... skoro więc przeciwieństwym nicości jest cosiość co jest przeciwieństwem wszystkości
a przeciwieństwem miłości obojętność co przeciwstawia się nienawiści
wydaje mi się (tylko wydaje) że cosiość zawiera w sobie wszystkość i nicość a 'obojętność' (lecz nie taka zwykła, raczej w sensie 'spokoju') jest miłością i nienawiścią