Tolerowanie dla mnie ...jest trochę na siłę. Takie na zasadzie "no dobra, jak już muszę, to niech będzie". Akceptacja jest dla mnie związana bardziej z jakąś taką wewnętrzną równowagą. Przeczytałam Twoją interpretację i przyjmuję ją do wiadomości, ale nie wywołuje ona u mnie żadnych ekstremalnych uczuć, ni złości, ni radości. Po prostu jest. Po prostu ją akceptuję.