Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przecież, oczywiście czysto teoretycznie, w sytuacji, gdy ktoś nas rani, powinniśmy odwrócić się do niego zadkiem i zamachać mu przed okiem ogonkiem na dowidzenia. Zazwyczaj jednak, bo zdecydowanie ma to odbicie nie tylko w przypadku mojej osoby, (chociażby patrząc na osoby, które są dla mnie ważne –one mnie krzywdziły, ale ja nie pozostawałam dłużna i także nie raz, czy dwa zadałam im ból; a ci ludzie, niczym rasowi masochiści, wybaczali mi wystawiając się na kolejną sytuację, w której mogłam sprawić im przykrość) postępujemy w ten nad wyraz szlachetny sposób i wybaczamy, tak jak nauczał Jezus Chrystus ( – rzekła zdeklarowana ateistka).
I dziś skłoniłam się do rozważań mających na celu wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. I pierwsze, co przyszło mi do głowy to mało odkrywcze spostrzeżenie, że my, ludzie, jesteśmy w gruncie rzeczy istotami złożonymi, dlatego nasze motywacje i decyzje nie ograniczają się tylko i wyłącznie do tego, co najświeższe. To znaczy - wpływ mają na nie także rzeczy, które miały miejsce wcześniej niż sytuacja, która zmusiła nas do podjęcia wyboru. Nie myślimy na zasadzie: „o jeju, Krzysiu zrobił mi dzisiaj kuku. Jest zły. Nigdy więcej się do niego nie odezwę”, lecz bardziej: „Fakt, Krzysiu zrobił mi dzisiaj kuku, ale wczoraj dał mi lizaka, a dwa dni temu zrobiliśmy super babki w piaskownicy. Kuku się zagoi, a być może już nigdy, z nikim nie będę robić takich fajnych babek, jak z Krzysiem”, a po pewnym czasie jesteśmy nawet w stanie zacząć myśleć tak: „To kuku, które Krzysiu zrobił mi jakiś czas temu tylko wzmocniło naszą znajomość. I zarówno mnie, jak i jego nauczyło czegoś nowego o życiu wśród ludzi”.

3519 wyświetleń
73 teksty
1 obserwujący
  • IKON

    9 December 2012, 09:03

    :)