Patrząc w Jego oczy dotarło do niej, że w nich czegoś brakuje. Coś, czego nie widać. Coś z czym może żyć, ale bez czego to życie traci jakikolwiek sens... Zabrakło w nich radości i nadziei na to, że kiedykolwiek ono powróci.
Czy można żyć z kimś i nie patrzeć tej osobie w oczy?