Od razu przypomniała mi się piosenka Hanny Banaszak.
"Szeptem do mnie mów, mów szeptem, By nikt obcy twoich słów nie słyszał Jak najciszej, proszę, mów, a przedtem Spójrz w oczy tak, jak tylko ty patrzeć na mnie umiesz"
Też, owszem :) Ale pomyślałam przede wszystkim, że szept wymaga od nas max uwagi i skupienia, odpowiednich okoliczności, aby go usłyszeć, więc musimy się trochę postarać. Nie wszystko, a raczej niewiele rzeczy w życiu mamy podane na tacy. A wszystkie prawdy życiowe i mądrości, i wszystko co ważne wymaga od nas zaangażowania w słuchanie, a nie tylko słuchania. Krzycząc "zamazujemy" często słowa, nawet jeśli są one ważne, bo zwracamy uwagę bardziej na formę, niż treść. Szept dociera do nas w zupełnie inny sposób, bardziej tez indywidualnie. No i tworzy przy okazji bardziej intymną atmosferę :)