Nie umiejąc sobie poradzić z niektórymi problemami wybierają ostateczne rozwiązanie (...) które tak naprawdę niczego nie ułatwia ale wszystko kończy...przede wszystkim to, co tak bardzo kochali - ŻYCIE Czasem tak niewiele trzeba, by uchronić kogoś od wyboru błędnego "rozwiązania" ...czasem wystarczy po prostu być obok, podać dłoń i podarować kilka słów...słów, które mogą się okazać najważniejszymi w jego życiu, które nie pozwolą innym na nazwanie go SAMOBÓJCĄ
Najgorszym problem jest ignorancja i niewiara w to, co samobójca chce zrobić. Wiem jak trudno jest kogoś wyciągnąć z opresji, bo sama to robiłam, ale kiedy z góry się powie: "nie wierzę Ci", to już kilka kroczków dzieli tę osobę od śmierci. I dokonuje się tragedia. A potem wszyscy powtarzają - jak to się stało?
..doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że "tacy" ludzie się maskują ..to jest bardzo złożone..trudne ...miałam na myśli nie tylko sam moment...czy też okres czasu w którym ktoś podejmuje decyzję o samobójstwie ale życie "takiego" człowieka przed...
Tak, to prawda. Ludzie bardzo często są tak zapatrzeni w swoje oblicze, że nie widzą albo nie chcą widzieć cierpienia innych osób. Czasem wystarczyłaby po prostu zwykła rozmowa, ale nawet na to nie mają czasu, ponieważ są zbyt pochłonięci swoim własnym życiem.