"Rzekł, nasuwał kapelusz, odwracał się bokiem Chcąc iść; lecz go wstrzymała Telimena okiem I twarzą, jak Meduzy głową; musiał zostać Mimowolnie; poglądał z trwogą na jej postać, Stała blada, bez ruchu, bez tchu i bez życia! Aż wyciągając rękę jak miecz do przebicia, Z palcem zmierzonym prosto w Tadeusza oczy: „Tego chciałam, krzyknęła, ha, języku smoczy! Serce jaszczurze! To nic, żem tobą zajęta Wzgardziła Asesora, Hrabię i Rejenta, Żeś mnie uwiódł i teraz porzucasz sierotę, To nic! jesteś mężczyzną, znam [...]