do Nutricia... moim zdaniem jezeli ktoś juz raz doświadczył miłosci nie będzie wątpił w jej istnienie- wtedy, zraniony mówi o tym, że watpi ale to - jak już pisałam- wyparcie lub krzyk rozpaczy...nawet jeżeli miłość była nieodwzajemniona, lub gdy skończyła się z różnych powodów człowiek wie, że istnieje. Myślę, że wątpić może tak naprawde ktoś, kto nie doświadczył...to jak z przyciąganiem ziemskim- wątpić w nie może ktoś, kto nie doświadczył jego działania- jak raz zleci i nabije sobie guza to już w istnienie grawitacji wątpić nie będzie...ja tak to widzę. Pozdrawiam
Andreo nie wciskaj wszystkich do jednego wora ;) proszę... To,że się nie wierzy w miłość nie zawsze oznacza,że jej się nie doświadczyło. Może doświadczyło, ale zawiodło. Może kochało nieodwzajemnioną miłością ,a nadzieja zgasła.. może umarła ukochana osoba i już nie wierzy się,że pojawi się ktokolwiek dany jeszcze raz....
Moim zdaniem najbardziej potrzebują jej ci, którzy głośno mówią, że w nią nie wierzą, że jej nie ma- taki rodzaj wyparcia, albo krzyk rozpaczy... Ale Twoje słowa też są ok- jeżeli wątpią tak na swój własny użytek znaczy- nie doświadczyli- to niech mają;] Ci, co głośno mówią "wątpię"- patrz wyżej...