Czy są konsekwencją siebie? Hmm... Zależy jak interpretować "śmierć z miłości". Można by nawet spostrzec, że śmierć "wyszła" z miłości... W pewien sposób wówczas jest to prawdą, bo miłość uśmierca choćby takie rzeczy jak wady, zaostrza smak w innym kierunku, niż zdajemy sobie z tego sprawę, uśmierca także wiele przyjaźni, a może tą która dała początek samej miłości....
Jeśli z miłości gotowi jesteśmy by umrzeć... Możnaby powiedzieć: dochować miłość do śmierci jako wiernośc w uczuciu jednemu partnerowi do końca swoich [...]
Mnie zawsze zaskakuje, kiedy Miłość i Śmierć stają w jednym szeregu, bo Miłość kojarzy mi się z życiem.A jednak często występują razem - tak jak napisałaś: śmierć z miłości. Jakoś są od siebie zależne, a może są konsekwencją siebie...
Jednak mimo tego, że Śmierć jest ślepa - sprawiedliwa, przychodzi po nas wszystkich, to jednak czasem trudno ją zaakceptować... W takich przypadkach wolimy czasem, aby ta sprawiedliwość była nierównością.
A może to siostry? Wspólnie urządzają ten świat. Albo nawet trojaczki - jeszcze wraz ze Sprawiedliwością - przecież Temida - bogini sprawiedliwości ma zawiązane oczy.