Lubię taką polemikę. Nie da się napisać w jednym komentarzu wszystkiego co bym chciała. Dlatego na początek jeden przykład.
Mężczyzna poniża kobietę, czasami ją uderzy, i twierdzi, że ją kocha. W myśl waszych komentarzy, to jest normalne i logiczne. Ja to ocenię inaczej. Ten mężczyzna nie kocha, bo gdyby kochał to by nie znęcał się fizycznie i psychicznie. Bezwzględnie.
Od A do Z, zgadzam się. I bardzo mi się podoba to stwierdzenie - "Odzywam się i zachowuję kulturalnie, ale to wcale nie znaczy, że aprobuję czyjeś zachowanie, bez względu jak myśli, i jak oceniają mnie obserwatorzy. "
Nie prawda. kultura to nie aprobata. Odzywam się i zachowuję kulturalnie, ale to wcale nie znaczy, że aprobuję czyjeś zachowanie, bez względu jak myśli, i jak oceniają mnie obserwatorzy.
Kultura to jak ktoś napisał: "Przestrzeganie zasad, które powinniśmy znać i stosować na co dzień. To bycie miłym, uprzejmym. Umiejętność zachowania się w danej sytuacji, ustępowanie miejsca, przepuszczanie przez drzwi, odpowiednie wyrażanie się, itp.To nasz głos wewnętrzny, który mówi nam jak się zachować w danej sytuacji. Dzięki temu ludzie postrzegają nas jako osoby mądre i miłe. Kultura to nienaganne maniery i poziom naszej wiedzy."
Aprobata natomiast to "zgoda na coś, uznanie czegoś za dobre, prawidłowe; akceptacja"
Nieporozumieniem jest utożsamianie ze sobą obydwu pojęć.
Ps. Po tym widać, że nie jesteś naukowcem. Oni nie popełniają takich błędów. :D
Nie Murgrabio. Szacunek to nie jest bezkrytyczna aprobata. Popularnie z podaną prze Ciebie definicją określana jest przyjaźń, choć i z tym się nie zgodzę. Przynajmniej nie do końca.
Szacunek to kulturalne odnoszenie się do drugiego człowieka. Nie poniżanie go. Nie znęcanie się. Nie stosowanie wobec niego przemocy fizycznej i psychicznej. Jak jeden z internatów trafnie to ujął: "Szacunek jest to tolerancja dla drugiego człowieka". Oczywiście słowo "szacunek" ma wiele znaczeń.