miałam być pulchną blondynką wybacz mi mamo że nie na mnie czekałaś miałam być posłuszna i grzeczna nie umiałam zadowolić cię tato miałam świat zawojować panie profesorze pokojową naturę mi dano miałam ci być skarbem najdroższym tyle skarbów wokół było kochanie miałam wam być najlepszą z najlepszych koleżanki miały matki bardziej zadbane do kościoła miałam biegać codziennie jakoś nie trafiały do mnie twoje kazania miałam umrzeć szybko i pięknie a zatruwam wam życie leżąc wciąż żywa
może odzyskam przytomność i... umrę będę choć raz taka jak chcecie
To ocena bliskich i nas samych. Czasem bywamy, jak ci bliscy, mamy roszczeniową postawę, wymagania, oczekiwania, a innym razem pozwalamy sobą manipulować innym ludziom, aż boli nas nasza naiwność, głupota... Takie zachowania są złe, niszczą w innych zdrową inicjatywę, pracowitość, poczucie sprawiedliwości, wartości drugiego człowieka... ale niszczą też nas samych. Tak, kochać mądrze jest bardzo trudno, nasze uczucie może stać się czymś destrukcyjnym, toksycznym, jeśli nie znajdziemy tego złotego środka. Końcówkę można dwojako odczytać, albo jako szczerą głupotę, albo szczyptę ironii. Dziękuję i dobranoc. :)
Natalio, Poprzedniczki? Hmm, nie mam przy sobie przepastnego Notesu Kobiet Mego Życia. :D ha ha Miło, że zauważyłaś. Te serie może troszkę poukładałem żeby było jaśniej. :)
Agnieszko, ja to w ogóle pierwszy raz napisałem. Myślisz, że to deja vu? Choooreeerraa, pamięć już nie ta. ;) Dziękuję pięknie. :)
Iwona, tak, od tej strony też ciekawie spojrzałaś na problem, bardzo dziękuję. :)
akceptacja, zrozumienie, uczucie, tak często świat nie daje tego czego pragniemy najmocniej i dramatycznie to się może skończyć. Bardzo dobre frazy Pozdrawiam
Takie a nie inne wrażenie wywołane u czytelnika, po przeanalizowaniu mojej wypowiedzi to zasługa '' mojej poprzedniczki'', nie moja , bynajmniej , nawet pomimo tego ,iż prawie do końca się z nią zgadzam ;)
A tak a propos muszę przyznać Yestem ,iż po raz kolejny niezwykle wiernie odtworzyłeś obraz osobowości dziecka niechcianego , któremu najwierniej służy , od chwili poczęcia ,aż do śmierci tzw prawo serii Miłego dnia ;)
Tak sobie bokiem wychodząc pomyślało, że czasem obraz śmierci pobudza do życia. Teraz mi wpadło i w pustce zagrzechotało, że może zbyt surowo na niektóre słowa spoglądam? Możliwe, że ktoś w ten sposób skłania czytelnika do myślenia? ;)
Natalio, jestem pod wrażeniem Twojej wypowiedzi. :) Tak, gdzieś pomiędzy jest złoty środek, a tylko od nas zależy, w którą stronę się ukłonimy. Skrajności, jak zawsze prowadzą na manowce...
Agnieszko, trudno iść własną drogą, często narażając się na czyjeś nieprzyjazne reakcje. Moja bohaterka całe życie próbowała postępować tak, jak chcieli inni, ale ich oczekiwania rosły... Czuje się niespełniona, nie potrafi pozytywnie ocenić swojego życia... a może to tylko sarkazm, bo na ostatnim zakręcie zobaczyła prawdę?... Dziękuję za ciekawą opinię. :)
Bogdanie, przykro mi bardzo z powodu Twojego zdegustowania, no tak mi... nie wyszło. :) Miłego. :)
Miałam.... nie ty jedna miałaś...a potem zostały wyrzuty sumienia, że nie podołałaś... Dlaczego dzieci wychowywane są po to by zaspokajać ambicje i marzenia swoich rodziców???NIe musimy zaspokajać ich ambicji,ani marzeń tylko teraz musimy nauczyć się tego,że mamy prawo do swoich marzeń,swoich ambicji ,swojego życia...
Miałam żyć dla innych, na szczęście, zdecydowałam dar życia wykorzystać głównie dla siebie. Wiem ,jestem egoistką mimo to głęboko wierzę,że największym wyzwaniem życiowym jest przede wszystkim trud odnalezienia siebie. . Depresja bowiem żywi się deficytem wypływającym między palcami pychy,nieopanowania, pożądania ,wygórowanych ambicji. Ta hiena ;) zawsze odnajdzie swoją ofiarę bezbłędnie , nawet po śmierci bohaterki Twojego wiersza Miłego dnia ;)