Ale ja i tak wolę być "dobrym człowiekiem", nawet jeśli czasem taka postawa wydaje się naiwna... Wolę nie ranić bliskich mi osób i pomagać, jeśli tylko będę w stanie, niż być nieczuła na czyjeś chce wołanie serca i duszy o pomoc, o rozmowę, o dobre słowo, a czasem o zwykłe bycie przy kimś/z kimś...