Każdą Twoją prośbę spełniałem w części. Chciałaś żebym wyjechał i zapomniał o uczuciu, które nas łączyło. Wyjechałem, ale już w samolocie pojąłem, że nigdy nie zapomnę miłości, jaką siebie nawzajem obdarzyliśmy. Chciałaś żebym miał swoją kobietę i był szczęśliwy. Ożeniłem się. Zrobiłbym dla swojej żony wszystko. Pomogła mi w najtrudniejszych momentach w życiu. Tylko nie potrafię dać jej takiego samego uczucia, jakie ona daje mnie... Nie będę z nią nigdy tak szczęśliwy, jak byłem będąc z Tobą. I tą ostatnią prośbę też spełnię tylko w części.. Chcesz żebym został Twoim przyjacielem i przybył na ślub. Nigdy nie przestałem być Twoim przyjacielem. Nadal nim będę. Możesz liczyć na mnie zawsze. O każdej porze dnia i nocy. Jednak na ślubie mnie nie będzie. Nie potrafiłbym cieszyć się Waszym szczęściem.. Nie potrafiłbym patrzeć na Ciebie, kiedy mówisz TAK. Za bardzo Cię kocham, by być z Tobą w tym dniu.- to powiedziawszy odszedł. Zostawiając jej poczucie winy, które niczym dym z papierosa, jeszcze długo unosiło się w powietrzu.
Piekne.. boję się tego samego i dlatego ta myśł jest odbiciem mojej duszy. Boję się że ze mną będzie tak samo. Że nigdy nie pokocham już nikogo tak jak jego..