Nie wiem kim jestem i błagam o to by ktoś mi powiedział słowo, dwa, które mnie naprawdę poniesie wyżej, ale to bez sensu bo krzyk nie ruszy niczego co zmusiło by kogokolwiek do ludzkich działań na tyle ludzkich by można było posłuchać z pokorą i sercem, niema nikogo kto by zasłużył na błagania bo ludzie są gorsi niż zwierzęta nie widzą co ważne . Nadzieja pada na kolana ale nie zginie, nie utonie dopóki żyje, tylko życie się kończy jest jak latawiec na cienkiej nitce , kruche, żałosne i bez wyobrażalnego końca . Koniec istnienia życia , nóż jeden ruch i latawiec spadnie , sny i marzenia prysną jak mydlana bańka, domino zacznie się burzyć niszcząc wszystko . ALE zawsze jest jakieś ALE, jest jedno które jest tchnieniem wiatru w latawiec dzięki niemu żyję, tylko że on jest bez siły chciałbym by był silny , proszę go o to lecz czy mogę sprawić by naprawdę uwierzyła, by rozbiła szybę z fortuny, by mimo wszystko, mimo wszystkich przeszkód bezgranicznie uwierzyła w moje myśli, dostrzegła całość mnie w moim spojrzeniu który tak naprawdę tylko i zawsze był szczery bo od początku był tylko jej ... K.K.