Absolutnie nie pije do osób uposledzonych a raczej do ogółu bojącego się żyć po swojemu, ze swoim pięknem( odmiennością, orginalnością)w społeczeństwie, które udaje jakieś wzorce, łatwe i uniwersalne dla wszystkich a wytyka niezwykłości będoce przecież w każdym z nas. Druga sprawą jest granica między obłędem, normalnością i normalnością postrzeganą przez innych.
nie ma "ostrej" granicy między normą a patologią. Wydaje mi sie, ze każdy kto zachowuje sie nieadekwatnie do wzorca zachowań przyjętych w społeczeństwie, jest już piętnowany jako odmieniec.
A przecież każdy z nas ma jakieś "odchyły" od normy i nie koniecznie musi być od razu obrzucony hasłem " psychol".
Twoja myśl właśnie pokazuje, jak społeczeństwo reaguje na odmienne zachowania, jak bardzo etykietujemy osoby " inaczej czujących"