Menu
Gildia Pióra na Patronite

Jak pies
Czekasz wiernie pod drzwiami jego domu.
- Otwórz! Już się wybiegałam! - merdasz wesoło ogonkiem od progu.
A on znowu bierze cię na ręce, tuli, głaszcze, pieści słowami bez powodu.
By potem znowu na ciebie krzyczeć, przeklinać, bić cię po kryjomu.
A ty w kącie cicho skomlisz, delikatnie liżąc rany i bez skargi znowu wracasz,
Pokornie kładziesz mu łepek na kolana.
Bo nie masz dokąd odejść...

19 962 wyświetlenia
105 tekstów
79 obserwujących
  • 5 December 2010, 15:27

    czasem masz dokąd odejść, ale po prostu się wstydzisz...przecież w tych czasach nikt nie pozwala się bić i poniżać, można być samodzielnym, odważnie stanąć na nogi i w nosie mieć, że ogół powie, że to fanaberie, bo przecież On był taki dobry i kochał tak bardzo, że "nosił na rękach"

    bardzo ładnie napisana myśl pozdrawiam

    ola

  • incubus

    22 December 2009, 17:33

    very nice

  • Nadziana

    23 November 2009, 15:18

    Wow, dzięki! ;)
    Pozdrawiam :)

  • Vort

    23 November 2009, 10:47

    Generalnie ani nie czytam, ani nie oceniam takich myśli, ale zatrzymała mnie na chwilę.
    Wzięłaś na tapetę ciężki klimat i położyłaś mnie na łopatki. Uczyniłbym ten tekst wzorcem dla ludzi, którzy tak traktują innych w życiu. Może zmienili by się na lepsze...

    Duży plus.

  • bolik

    22 November 2009, 19:29

    bardzo mi sie podoba

  • Nadziana

    22 November 2009, 18:49

    Dzięki ;)

  • comatose

    22 November 2009, 16:20

    Przyznam,czytałem z zaciekawieniem,moja wyobraźnia po małej drzemce znów wrócila to czynności.
    Pięknie.
    Pozdrawiam:)

  • Quelle

    22 November 2009, 15:42

    Śliczna i bardzo pomysłowa myśl :)