Fenomen sztuki współczesnej polega to tym, że nie opiera się na tym co tworzysz, lecz na reputacji którą posiadasz w branży, oraz Twojej otoczce marketingowej.
Z pozdrowieniami┌∩┐(◣.◢)┌∩┐dla Thierry Guetta (vel. Mr. Brainwash) "artysty" "tworzącego" tzw. sztukę współczesną.
Smutne ale prawdziwe. Ludzie teraz zasypywani są nadprodukcją, można im wcisnąć wszystko. Jeżeli coś tylko ma "fejm", uważane jest za coś dobrego, mimo iż jest to kicz. Może się to wydawać irracjonalne. W dobie internetu, który umożliwia nam ogromną wiedzę, ludzie stracili osobowość. Zachłysnęli się kiczem i "fejmem". Sztuka w teatrze, obraz, muzyka musi wzbudzać kontrowersje żeby stać się "jakaś" względem współczesnego widza.
Nie da się jej wyrobić bez robienia efektu "wow". Trzeba robić szum wokół siebie, najlepiej kontrowersje, wejść we współprace z kimś o już ugruntowanej pozycji. Gdy się to osiągnie, przestaje mieć znaczenie czy robisz coś dobrze, bo zaczynają działać prawa rynku. Ludzie mający pieniądze i "ceniący sztukę" (często bezguścia które kupując coś kierują się tym KTO pracę wykonał, a nie CO ona przedstawia) gotowi są płacić grubą kasę za bazgroły przedstawiające nic, choć wg ich autora jest to: "wariacja sentymentalno-urbanistyczna [...]