A ja pozwolę sobie zauważyć, że często nadużywamy "wielkości" i dla zjawisk prawdziwie wielkich pozostawiamy uboższy wachlarz określeń. Jestem w stanie zaakceptować, że dla niektórych coś o ułamek milimetra większe z małego staje się wielkim, jednak moim zdaniem to, delikatnie ujmując, przesada. Jedno mogę dodać, wielka litera nie poprawiła ani słuchu, ani wzroku, ale z pewnością poprawiła humor. :D Miłego wieczoru Autorce i Gościom. :))