"Szczęście to czasami obecność drugiej rozmowy, dobre słowo, wypicie razem kawy. A moje odejście nie wiąże się z tym, że kogoś zostawiam - po prostu zaczynam dbać o to, o co powinnam od zawsze."
- ok, jestem za zmianami, ale wedug kogo powinnaś dbać o coś od zawsze? i czym to jest?
Duch Sumienia czasami odchodzi się z rozsądku. Czujesz się szczęśliwy, ale jeśli ktoś nie odwzajemnia tego, co Ty mu dajesz to jaki sens bycia szczęśliwym w jedną stronę? Ile czasu można tkwić w jednym punkcie, gdy masz świadomość, że nic nie ulegnie zmianie? Tkwiąc w czymś, co nie da Ci niczego nie idziesz do przodu, nie możesz stworzyć niczego nowego - złudzenie, że coś ulegnie zmianie może trwać i trwać. Tylko jeśli coś ciągnie się latami i jest ten sam punkt, nic nie ulega zmianie to trzeba coś zrobić. Szczęście to czasami obecność drugiej rozmowy, dobre słowo, wypicie razem kawy. A moje odejście nie wiąże się z tym, że kogoś zostawiam - po prostu zaczynam dbać o to, o co powinnam od zawsze.
Ja pier... co za brednie... Co za żałosne brednie...
Dla czego rzucamy coś co daje nam szczęscie? Dla poczucia wyższości i władzy... nad śmiercią, nad ludźmi, nad życiem, a nie dla przyszłości... Przyszłości nie ma... i każdy kto spaalił wszystkie mosty w swoim życiu to wie.