Jak drwina co dźwiga znamię nie pokory, pragnełam myśl strącić W dziwną otchłań bytu, w nurt co życiu się poddaje Jak woda co choć strumień tworzy - byle innej kropli pozwala się zmącić. Ale nie zniosłam własnych praw nicości. Wchłonięta przez to Strumieniem się staje...
Każdy musi odpowiedzieć sobie sam na takie pytanie. Słuchać serca a radzić się rozumu nie zapominając o tym, że sami nie jesteśmy to i wtedy sami nie pozostaniemy.