Białym piórkiem zmysłowo gładził po jej udach. Ona patrzyła w jego magiczne zielone oczy i pragnęła by ta chwila trwała wiecznie. Byli dla siebie stworzeni. Wiedzieli, że to co ich łączy to nie zabawa, ale czas biegnie, nie będąc po ich stronie. Ich miłość z biegiem czasu wpadała w rutynę. Wyblakła jak marna farba... Czasami warto poczekać na piękne chwile, nie sztuką jest zachłannie brać bez okazania bezinteresowności w zamian.