Wierz mi,że ja liczę na palcach jednej ręki kiedy doświadczam radości. Uczucie bezsilności i mnie nie jest obce, mimo mojej wewnętrznej obojętności.
Ze wszystkiego co mnie spotyka staram się wyciągnąć to co moge najlepsze- doświadczenie.
Ja sie też czasem zastanawiam dlaczego jestem w stanie przewidzieć moje jutro ? Chciałabym być zaskoczona radością, która mnie obudzi z rana... A czy tak jest ?
-Bynajmniej.
Ja tam wychodzę z założenia ,że jeśli będę szczęśliwa dopiero w momencie , kiedy będę latać z koszulą w zębach po ulicy, to niech i tak będzie.
Nigdy nie jest tak źle ,żeby nie mogło być gorzej.
Amelio, co innego, gdy trzeba dzień w dzień się z nią zmagać. Czasami człowiek głupieje, a wtedy żaden lekarz nie pomoże. Nie da się naprawić tego co w sercu, ani tego co na umyśle. A reperowanie nie zawsze daje skutki. Co innego, gdyby wizja jutra była kolorowa, pozytywna... Świat nie ma barw, i trzeba być chorym na umyśle, aby je widzieć. Nie da się wiecznie udawać, że jest się taflą morza. I nie można wiecznie płakać. Co więc jest pomiędzy? I czy to coś ukoi wszystkie nerwy?