List: Pończochy YE YE.
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
Odpowiadasz: „Oczywiście, że tak, lecz czasami ich brak, i wtenczas szary staje się świat.”
Przyszły te dnie, co ładniej i gorzej i piękniej i brzydko jednocześnie i nosy zapchane czekają na kichanie.
Ludzie jak ludzie im więcej ich poznaje krótkotrwale myślę, że same aniołowie dookoła i diabły.
Nic a nic CZŁOWIEKA, no może szczypta jest. A kim ja sam jestem, czy ja wiem sam?
Już dawno nie widziałem tej twojej kuszącej czarnej tkaniny, wiele schodów i drzwi, a tu nic, nie przypomina Ciebie mi.
Ciekawe, kiedy druga połówka, ta większa połówka się pojawi?
Te wszystkie zmiany, te teraz pogodowe i ugodowe i te kłótnie, te „nasze domowe o śmieci, czy też o to, że z kranu kapie.
Najsampierw te kłótnie muszą się zakończyć, aby wiatr NOWY nowe słońce nad NAMI przywiał, blask dobra.
Przedłuża się moja sprawa i przedłuża się i wiem, że rozwiązanie nastąpi w nie porę i wiem dokładnie, że tak będzie, raz się udało to teraz już na pewno się nie uda.
Ale nie można mieć w życiu wszystkiego.
A więc napisz mi, co tam słychać u Ciebie moja Droga znana mi nieznajomo.
Pozdrawiam serdecznie i wysyłam całusa.
PS: Były tam trzy młyńskie wiatraki?
Autor
Dodaj odpowiedź