Zwyczajem warszawskiego Bazyliszka Pod fikusem pęka niejedna tequili flaszka. Przebiegli urzędnicy fiskusa Notują, kto buli za kaktusa Popijając urzędową w maskach.
o czym dyskutować z Tadeuszem, którzy wie, że restauracja Bazyliszek na Rynku Starego Miasta w Warszawie jest knajpą meneli ? Onejka, Alkomatek; co wy z tą palmą, całe miasto macie za knajpę pod palmami ? - Starówka Warszawska to nie Lazurowe Wybrzeże.
Jaki kaktus? jak to przecież jest najprawdziwsza z prawdziwych sztuczna palma i jest ważnym punktem orientacyjnym dla każdego deliryka wracającego nocą na lepszą stronę Wisły. Kończę i nie zaśmiecam więcej tekstu.
mi o drzewo chodzi. Wasze jady, wasze swady nie wiele mnie obchodzą choć dużo mam w tym zabawy. hahahah złożyłem rym teraz już tylko jechać świętować na Krym! A nie, to nie rym.
Przeczytałam - fiskusem, chyba już warszawskie tylko z tym mi się kojarzy...ale nie z fikusem, bardziej z palmą obciachówką, którą ilekroć widzę wstyd mi, że nie dąb nasz...
I tak, to się kleci życie na Wiejskiej, w najlepszym biurze turystycznym którejś tam RP.
MSZ musi światowy być, trunki znać, żeby nie wyjść w sombrero, w jakimś Montevideo.