Powiedzmy, że nie są. I co z tego ? Technicznie są, a reszta ? czy w ogóle jest coś doskonałego od a do z? Wierzący, powiedzą - Bóg. Ja szanuję zdanie innych ludzi, o ile jest jego, przemyślane, nie zmanipulowane. I myślę, a nawet jestem przekonana, że człowiek bez zasad, dostaje małpiego rozumu wcześniej czy później. Samo pojęcie dobra, jako takie, nie jest wystarczające. musi coś określać ten zakres...
To jak z dietą. Można ograniczyć po prostu jedzenie w ogóle. Można pójść dalej i zostać wegatarianem, potem weganem.- itd. to samo z zasadami. Można postawić sobie wysokie poprzeczki w postaci np dekalogu i trzymać się ściśle tych zasad. Można przyjąć ogólną normę - nie czynić źle w szeroko pojętym zakresie. Można też stwierdzić, że po co zasady, jam jest i alfa i omega ...
Oczywiście dla purytan haikowych to nie są haiku, bo oni są niewolnikami zasad, tak jak Ci, którym wydaje się, ze dekalog powinien być jedynym prawem, no i że w ogóle ma on jakiś sens w 21 wieku, a ja pójdę dalej i powiem, że nigdy on nie miał sensu. Dlatego herezja jest motorem zmian i wolność twórców.