Menu
Gildia Pióra na Patronite

Gwiazda

W dzisiejszych czasach bez środków transportu takich jak samochody, autobusy czy pociągi byłoby naprawdę ciężko przemieścić się w błyskawicznym tempie w miejsce oddalone o dziesiątki lub setki kilometrów. Trzeba jednak przyznać, że z tego typu komunikacji korzystamy także na krótkich dystansach z jednego, ale niesamowicie prostego powodu, mianowicie ludzkiego lenistwa. Wstajemy 20min przed odjazdem autobusu tylko, dlatego, że chcemy dłużej spać, po czym po dotarciu na przystanek okazuje się, że autobus ma 10min spóźnienia i nie dotrzemy na czas. To 10min jednak nie jest najstraszniejszym, co może spotkać podróżującego komunikacją miejską. Ostatnio mój poziom złości skierowanej do instytucji zwanej MZK Tychy osiągnął apogeum. Przychodzę na przystanek mniej więcej jakieś 10min przed planowym odjazdem autobusu linii 45 w kierunku Łazisk Średnich. Zdając sobie sprawę z nadmiaru czasu postanowiłam kupić sobie coś do jedzenia, a następnie wróciłam na wcześniej wspomniany przystanek. W oczekiwaniu na autobus pieściłam mój słuch melancholijną esencją happysad’u, więc nie zwracałam uwagi na upływający czas, gdyby nie to, że zrobiło się niesamowicie zimno, pewnie nawet nie zorientowałabym się, że minęło już 30min, tak, już 30min spóźnienia. Czegóż więcej można chcieć od życia jak nie zamarzania na kość tylko, dlatego, że nie posiada się innej możliwości transportu. Nie będę się już zagłębiać w kolejne utwory, które zdążyłam przesłuchać zanim autobus raczył się ukazać, bo pewnie mogłabym o tym pisać na kolejne 4 kartki, zawierając biografię artystów, znaczenie tekstów oraz poszczególne opracowanie linii melodycznej. Wracając do głównego wątku śmiem twierdzić, że tak częste i tym samym tak długie spóźnienia autobusów są rzeczą skandaliczną, ale to jeszcze nie jest najgorsze. Otóż najgorsze jest to, że kierowcy nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności, tak samo jak pracownicy MZK Tychy. Załóżmy, że masz ważne spotkanie, od którego zależy powiedzmy Twoje utrzymanie się na obecnym stanowisku pracy, a tutaj nagle autobus przyjeżdża spóźniony o godzinę. Nie dojeżdżasz na spotkanie i tym samym tracisz posadę. Zdecydowana większość ludzi w takiej sytuacji pewnie zaczęłaby szukać nowej pracy lub błagać byłego szefa o powrót bezskutecznie tłumacząc się autobusem, ale dlaczego nikomu nie wpadnie do głowy, aby rozwiązywać problemy u źródła? Dlaczego by nie pozwać do sądu organ, który jest odpowiedzialny za szkody? Może, dlatego, że po prostu się boimy, boimy się sądu i tych wszystkich kodeksów. A co jak nie pójdzie po naszej myśli? Wtedy my będziemy musieli zapłacić? Przecież i tak płacimy! Na dodatek płacimy za usługi, które nie spełniają naszych wymagań. Jak można żądać opłaty za przejazd jeśli pojazd nie zjawia się na czas? Żeby dodać jeszcze większego komizmu całej sytuacji naprawdę niewielu z nas wie, że tak naprawdę wcale nie musimy kupować biletu, jeśli autobus jest spóźniony. Obowiązkiem kierowcy jest to, aby pojazd dotarł na czas na każdy z wyznaczonych miejsc postoju, a nie pytanie każdego z pasażerów czy posiada dokument uprawniający do przejazdu. Pasażerowie również są ciekawym elementem tej całej układanki, a już najciekawszymi z nich są kobiety w wieku mniej więcej 50+. Występuje tutaj niesamowicie ciekawe zachowanie, które objawia się nadmierną troską o swój bagaż, można to skwitować bardzo prostym zdaniem – reklamówki muszą siedzieć! Nie ważne, że autobus jest na tyle przepełniony, że kolejni pasażerowie nie mają nawet gdzie stanąć, nie ważne też, że kierowca jest zmuszony omijać przystanki, ponieważ nikt już nie zmieści się do środka, przecież wypełniona ziemniakami, pomidorami i sałata siatka koniecznie musi zajmować miejsce przy oknie. Widocznie lubi podziwiać krajobraz miasta. Jeśli już uda się zając jakiekolwiek miejsce w autobusie to możesz być pewien, że za chwilę rozlegną się bardzo niepochlebne komentarze na temat, „dlaczego nie ustąpisz miejsca siatkom tej starszej pani?”. Nikt przecież nie pomyśli, że może Twoja podróż nie kończy się 2 przystanki dalej i wcale nie zamierzasz stać przez godzinę jazdy z przerwami na wpadanie na ludzi, którzy Cię otaczają przy zbyt gwałtownym hamowaniu. Autobus się zatrzymuje, wysiadam, dotarłam z godzinnym opóźnieniem, przy czym nie obeszło się bez komentarzy. Niekiedy w autobusach naprawdę można poczuć się jak gwiazda na salonach, wokół której kręcą się dziennikarze i wymyślają coraz to nowsze fakty na jej temat.

792 wyświetlenia
11 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!