Menu
Gildia Pióra na Patronite

Błogosławieni, którzy się smucą...

Istnieją różne rodzaje smutku, gdyż wypływa on z różnych przyczyn. Zazwyczaj patrzymy na smutek jako przeciwieństwo radości, ponieważ mamy tendencję do zewnętrznego oceniania rzeczy i spraw. Na ogół też stronimy od smutnych, by nas nie zarazili swym smutkiem. Unikamy ich również dlatego, by nie dowiedzieć się dlaczego się smucą, gdyż to mogłoby się wiązać z potrzebą przyjścia im z pomocą. Chętnie więc obwiniamy ich raczej za ich smutek i określamy jako niesympatycznych oraz pozbawionych chrześcijańskiej radości. Przy czym najczęściej mylimy radość z wesołością. Tymczasem wesołość mogą wywołać zupełnie banalne i przelotne, czy nawet ,,smutne'' przyczyny, jak np.sztuczny ,,napęd''(alkohol, narkotyki), zaś radość jest trwałą wewnętrzną postawą, która nie musi być ekspresywna na zewnątrz. Wesołość mogą objawiać osoby o sercu mrocznym i pogrążonym w głębokim smutku. Nawet wśród komików zdarzali się ludzie uchodzący za wyjątkowo smutnych i nieszczęśliwych w życiu. Ich wesołość była całkowicie na pokaz, dla ludzi.Ale i my, choć nie jesteśmy zawodowymi aktorami, nieraz wikłamy się w taką nieszczerą grę wobec innych, a nawet siebie. koniecznie chcemy uchodzić za pogodnych i,,bezproblemowych'''-a jednak pod ta zewnętrzną maską ukrywa się bardzo głęboki smutek. Nie przezwyciężymy go, udając wesołość.Trzeba uświadomić go sobie i zapytać o jego przyczyny. A może ich być wiele.Mogą też one być racjonalne jak i nieuzasadnione. Ale nawet gdy smutek nie ma uzasadnionej przyczyny, lecz patologiczną, chorobową- jest cierpieniem i to bardzo głębokim. Dlatego nie wolno nam obwiniać nikogo, kto w taki sposób się smuci czy okazywać mu zniecierpliwienia. Na całkiem realne przyczyny smutku składają się liczne problemy, trudności, na jakie natrafiamy w życiu, a z którymi nie umiemy sobie poradzić- tym bardziej smucimy się gdy spotykają nas poważne przeciwności czy nieszczęścia. do tego dochodzą cierpienia, które zadają nam inni- i to nieraz całkiem świadomie i celowo. trudno w tych wszystkich sytuacjach wybuchać swobodnym śmiechem. Można by powiedzieć, że wówczas człowiek ma prawo do smutku. A smucimy się nie tylko z powodu własnych nieszczęść, ale i naszych bliskich, naszego narodu, różnych tragicznych wydarzeń w świecie; wreszcie jako chrześcijanie, smucimy się cierpieniami Kościoła, mniej czy bardziej jawnym jego prześladowaniem.
Są to wszystko rzeczywiste przyczyny smutku, które dotykają nas przychodząc z zewnątrz. Wypływają bądź z sytuacji, na które nie mamy wpływu lub które tylko w niewielkim stopniu udaje się nam przezwyciężyć. Ważne jednak, by w tych różnorakich smutkach nie tracić ducha, nie poddawać się zwątpieniu, nie odstępować od wierności Bogu i wyznawanym zasadom życia.Gdy w tych trapiących nas smutkach oprzemy się na Bogu, On już dziś pomoże nam przetrwać trudności mimo przeżywanego smutku. W przyszłości/ w wieczności/ zaś w pełni nas pocieszy i napełni wieczną radością. Istniejącą w nas przepastną otchłań smutku wypełni po brzegi radością-a więc, im większy smutek tym większe pocieszenie. Nie znaczy to, że mamy szukać smutku jako wartości-sztuczny smutek nie ma jej, podobnie jak sztuczna radość. Czy w smutku czy w radości zawsze mamy szukać Boga. Jeśli tak czynimy, nasz smutek staje się wartością- nie ze względu na zło, które nas doświadcza, ale ze względu na Boga, do którego się bardziej zbliżamy, lgniemy.Każdy z nas ma swoje doświadczenia i nieraz to, co obrażony i pokrzywdzony , uważał za krzywdę, okazało się później nieprzewidzianą łaską dla niego. Zaufanie mądrości Bożej jest najważniejsze.,,Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa(1P 1,6-7)
Zatem wtedy po chrześcijańsku przeżywamy smutek, gdy mimo wszystko nie tracimy nadziei.Pokładamy ją w Bogu, który pociesza smutnych.

1654 wyświetlenia
26 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!