Menu
Gildia Pióra na Patronite

Antykoncepcja

Spadłem z nieba
Dla jednych manna
Innym owoc z drzewa
Poznania dobra i zła

Wciśnięty w ramy świata
W tak wąskie i tak ciasno
Że swoją szpilkę wbijam
Raniąc sobie kciuki

A na zewnątrz nich Ja
Taki mały i zagubiony
Targany swoim i obcym
Huraganem zachłanności

Spragniony pocałunku
Trafiam w usta
Przeżuty, już bez smaku
Jak guma ląduje wypluty

A w ramach recyklingu
Służę jako antykoncepcja
Przed czyjąś samotnością
A stosunek bywa analny

Innym razem
Nastawiam drugi policzek
Niestety nie z miłości
Lecz bym równo spuchł
By twarz była symetryczna

Uzależniony od samotności
Wśród ludzi, jak na detoksie
Drży całe słabe ciało
Napędzając niepewność

https://www.youtube.com/watch?v=JBMQBAtDHys

103 449 wyświetleń
1204 teksty
141 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!