Podziwiam gdy stoisz niewzruszony w ciemnościach... tłoczących się wśród czterech ścian pokoju gdzie słychać tylko nasze przyspieszone oddechy... ciche tykanie zegara i nic więcej prócz... intymności.
Nagi... osnuty blaskiem księżyca wdzierającego się przez szybę okna na tle którego Ty... niczym grecki Bóg Apollo ukazując piękno swojego wyrzeźbionego ciała kusisz moje ośmielone spojrzenia w Twoją stronę.
Zwilżam wzrokiem pożądania kontury tak dobrze znane mi poprzez dotyk którym sprawiałam że... najmniejszy skrawek Twoich mięśni drgał jak...struny liry uwalniające dźwięki wspólnych miłosnych uniesień .
Unoszący się w powietrzu zapach i smak skóry pozostawiony na ustach wciąż zachęca więc... stój taki niewzruszony nim woal moich spojrzeń osunie się a ja wtulę... ponownie w ramiona Twojej majestatycznej postaci.
Gdzieś tam... kłębi się pościel jeszcze ciepła rozgrzana bliskością. Na stole kołysze się czerwień wina i jego słodkawy... lepki smak którym zdobisz naprężoną pierś wpijając się ustami... degustatora.
Przyśpieszone oddechy w ciemnościach... to prawie muzyka... i ust niepokój... Piękną scenę namalowałaś Agnieszko... jest w niej wszystko... dotyk, dreszcze i... coś jeszcze :).