Wciąż żyję w cieniu nie mojej przeszłości. Bywa że czasem mnie aż... przytłacza. Jak wielki wpływ ma na mnie historia drugiej wojny światowej? Być może czytając jakiś romans byłabym szczęśliwsza z wciąż nieustanie nasuwającym się na usta uśmieszkiem wyimaginowanych fantazji czy wyobrażeń o miłości... a tak... prześladują mnie poszarzałe twarze wystraszonych oczu dziecięcych , łzy upodlenia kobiet jak i mężczyzn rozebranych z godności o niedumnych już spojrzeniach... gdzieś tam pomiędzy barakami w błocie obozowej ziemi honor... miesza się z ciałami pomordowanych. Zastanawiam się Boże czy to za Twoją sprawą jestem tak wrażliwa na cierpienie czy... miałeś w tym jakiś cel by obarczać mnie tym na co patrzyłeś w milczeniu podczas gdy moje serce po tylu latach chce krzyczeć i sama nie wiem czy z bólu czy... z nienawiści. Po cóż więc kochać ludzi skoro tak wielu jeszcze wilkiem patrzy? Dlaczego obarczyłeś mnie takim dziedzictwem ? Przecież dzień w dzień patrzysz na moją bezsilność splątaną jak w jeden warkocz ze złością. Jak Ty dobrze mnie znasz... moje starania wobec miłości do bliźniego. A może w tym tkwi całe sedno... uczysz mnie pokory... wyrozumiałości dla tych co błądzą lecz jaki w tym sens skoro sama czasem obieram ścieżki nie te które mi wytyczyłeś? Tak mało jeszcze wiem i niewiele mogę przekazać bo... ileż znaczy moje słowo w obliczu Twojego? Nic... a Ty? Wciąż milczysz gdy ja rozmawiam z Tobą i zasypuję Cię pytaniami...
dziękuję:)rzeczywiście chodzi tu o jedną z wielu rozmów... nie jest tak do końca że się nie uśmiecham a jakże...szczerzę ząbki przy każdej okazji ale bywa że zaczytam się...zamyślę.. Mam sporą biblioteczkę rozmaitości... największa jednak to historia...wszelakie albumy jak i życiorysy... ja tym żyję może nie na co dzień ale to moje zainteresowania... a z Bozią lubię pogawędzić jest doskonałym słuchaczem i ma dla mnie ogrom cierpliwości:)pozdrawiam i buziam:)
Agnieszko Twoja rozmowa jest z pewnością jedną z tysiąca którą przeprowadzasz,dużo pytań na które nie ma odpowiedzi ,ten czas wojny spędzający sen z powiek jest dla Ciebie tak żywy jakbyś żyła w tamtych czasach,w swoim dzienniku podejmujesz bardzo ważne kwestie -milutko pozdrawiam i pięknego wieczoru Ci życzę :))
Łzy się zakręciły... Agnieszko szczerze nie wiem co mam napisać, po prostu Ci podziękuję. Dziękuję, że mogłam to przeczytać... bardzo uczuciowa kobitka z Ciebie. :) Pozdrawiam.
Tak już jest Agnieszko, że na pewne rzeczy wpływu nie mamy... historia jednak uczy i boli... Naszym zadaniem jest kochać każdą piękną chwilę, delektować się pięknem i dobrem każdego dnia... Ładna Twoja opowieść...