Sierpień, to czas, gdy w ogrodzie,czy też na północnym balkonie, tym bezpośrednio witającym się z ogromnym krzewem kaliny, nie da się zjeść obiadu lub wypić kawy bez uporczywego i łakomego towarzystwa os, a tuż obok dziewięciolampowa latarnia ze słoneczników wabi swoim światłem spojrzenia naszych oczu, usiłując je wyrwać z zapatrzenia wzajemnego w głębie ich lazurów.
Sierpień, czas, w którym w ogrodzie kwitną jeszcze pojedyncze kwiaty róż, lecz to słoneczniki są absolutnymi królami ogrodu, władającymi jego przestrzenią, zapraszającymi światło słoneczne do orgii refleksów tak o wschodzie jak i o zachodzie słońca. A przestrzeni słoneczniki zajmują dużo i tym samym ubogacają ją swoim złotem, światłem i radością z nich emanującą, bo niektóre porosły na wysokość ponad czterech metrów i teraz jeszcze wypuszczają kolejne pędy kwietne na boki, których jest kilkadziesiąt, że całość jest zachwycająca i bardzo ciesząca nas - ogrodników, którzyśmy wraz z Panem Bogiem autorami tejże cudowności tego cudnego czasu jakim jest druga już połowa sierpnia.
A w domu? Ano zakwitły kolejny raz orchidee: różem, bielą nakrapianą znowu różem, łososiem przemieszanym ponownie z różem i bielą, której sercem jest złoto. Ubogacono wczoraj jeszcze naszą kolekcje kolejnym przepięknym storczykiem o kwiatach białych przechodzących w kolor limonkowy - naprawdę niesamowite piękno, które wywołuje drżenie i przełykanie śliny.
Sierpień, a w nim sierpniowy ogród, sierpniowe ogrody. W naszym, to czas intensywnego dojrzewania śliwek węgierek i łakomego przez nas czekania na ich specyficzny, najlepszy z najsmaczniejszych smak śliw, że próbujemy w spadach znaleźć już te dojrzałe i cieszyć się tym genialnym dobrem. A idąc do sklepu, to codziennie oglądam starą i ogromną już jabłoń - papierówkę, rodzącą teraz wielkie jabłka, które już bardzo dojrzałe spadają i gniją w trawie, bo nowi właściciele starego domu i starego ogrodu po prostu widocznie nie doceniają tego wspaniałego smaku.
Drugim przeznakomitym smakiem w naszym ogrodzie jest smak malin, które teraz codziennie dojrzewają i stanowią naszą smaczną codzienność, a i widok krzewów obsypanych bordowymi owocami jest po prostu bardzo piękny i cieszący nas.
Sierpień, więc wiele też dzieje się na rabacie warzywnej, chociaż przecież królują tam słoneczniki, których ziarna wiosną zostały powtykane pomiędzy warzywa i teraz tworzą parasole ze złotych słońc nad czerwienią pomidorów, zielenią i owalem ogórków, czy bordowością buraków lub zielenią brukwi. Koprów nasiona dojrzewają i wkrótce trzeba będzie je zebrać, aby były zaczynem przyszłorocznych smaków i zapachów. Fasola,groch, czosnek, cebula są już tylko wspomnieniem lipcowej warzywnej rabaty, choć posialiśmy drugi rzut fasoli, ale czy zdąży wydać plon?
W południowo-zachodnim krańcu ogrodu urządziliśmy w tym roku rabatę lwich paszczy i teraz kwitną przebogatą paletą kolorów na mini krzewach, które mają do kilkunastu łodyg, co to zakwitają powoli od dołu do góry arcy pięknymi kształtnymi kwiatami, w których wnętrzach lubują się trzmiele.
W południowej części ogrodu wybrzmiewają ostatnie nuty czerwonych trąbek milinu, który swoją świetność i bogactwo kwiecia przeżywał w drugiej połowie lipca,ale za to króluje obok winogron, który zimę przetrwał w opłakanym stanie, ale wiosną ożył, wypuścił pędy, zakwitł i teraz jest pełen gron, a jeszcze prowadzi ekspansje na balkony i po murze kroczy jakby chciał objąć i przytulić w swoje ramiona cały dom i wszystkich jego mieszkańców.
Wschodnia część sierpniowego ogrodu - tutaj widok z zielonego storczykowego pokoju jest niesamowicie pyszny dla oczu, bo wzrok najpierw napotyka białe baldachy kwiatów pnącej hortensji i przez ich biel oraz zieleń jej liści wędruje smacznie, aby zaraz zagłębić się w mozaice z kwiatów rudbekii i jeżówek i tam naprawdę można ugrzęznąć w cudownym grzęzawisku z różów, żółci, bieli, pomarańczy i czerwieni - i jakaż cudna oraz pożądana to niewola z zapatrzenia!
Czasem wyobrażam sobie, ze leżę na tym dywanie z kolorów rudbekii i jeżówek, i pozwalam się im pieścić płatkami kwiatów, a leżąc wpatruje się w błękit nieba, który poprzedzony jest aleją gwiazd złotych, rudych, brązowych, którymi są kwiaty słoneczników i tak do wieczora, gdy pomiędzy słonecznikami niebo z lazuru zmieni się w granatową noc z miliardami mrugających do mnie gwiazd.
A płot tam opanowały nasturcje, które same się wysiały i przetrwały zimę, i widocznie rok im sprzyja bo stanowią na nim niesamowity arras bardzo żywych jaskrawych kolorów. Dużo dużo jest jeszcze tej kolorowości w naszym ogrodzie, smaków i radości.
nie martw się niepotrzebnie. Nikt Ci Twego szczęścia nie wyrwie, nie zabierze ani nie ukradnie i nie powinien zazdrościć. Każdy powinien zajmować się swoją drogą do swojego szczęścia.
Są tam też inne sprawy, więc...zresztą nie lubią mnie myślę też, za pisanie, ze jestem szczęśliwym człowiekiem i nie boję się zajmować głosu w sprawach politycznych i społecznych, ja za bardzo nie kapuję tych ich filozoficznych dyskusji o głębi i takich tam.