Nieskończoność. Coś bez końca, coś wiecznego, nie do zrozumienia? Niezrozumiały fenomen. Weźmy taki odcinek - 10 cm. Podzielmy go na pół, dalej tę połowę na pół i kolejną połowę na pół. Ile razy możemy dzielić te połowy na pół? Nieskończenie wiele razy. Czyżby, więc, dało się zamknąć w dziesięciu centymetrach CAŁĄ nieskończoność? Albo... jak się ma nieskończoność Wszechświata do nieskończoności linii prostej. Obydwa twory są nieskończone, bez początku, bez końca, ale intuicyjnie - zupełnie różne. Lub też matematycznie - zbiór liczb całkowitych i w porównaniu weźmy zbiór liczb parzystych. Obydwa nieskończone. Ale rozum mówi, przecież w pierwszym jest i 1 i 2 i 3 i 4... a w drugim tylko 2, 4, 6, 8... Ten pierwszy jest... słabiej nieskończony?
odnośnie wiecznego dzielenia na pół polecam sprawdzić "wyścig Achillesa z żółwiem" już kilka tysięcy lat temu, ktoś miał podobną myśl odnośnie nieskończoności ;P. BTW. Nieskończoność i wieczność to zupełnie różne pojęcia ba! nawet wieczność i odwieczność są zupełnie różne znaczeniowo ;)