Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kartka z pamiętnika - Umieranie

CieńLuny

CieńLuny

29 czerwca 2014r.
https://www.youtube.com/watch/?gl=PL&hl=pl&v=WJTXDCh2YiA

Chyba właśnie w taki sposób się umiera.
Nie panuję nad sobą, nad swoimi ruchami. Nie mogę sobie poradzić z moim nałogiem. Paznokcie wędrują zamiast niej po skórze, zostawiając za sobą czerwone ślady, a ja nie mogę przestać. Potrzebuję tego.
Co gorsza, blizny swędzą jak piekło. W tych miejscach, gdzie wędrowała moja przyjaciółka o ostrym języku, swędzi najbardziej. Jakby moje ciało wrzeszczało, że i tak nie wytrwam w obietnicy, jakby szeptało, że tak czy siak zaproszę małą przyjaciółeczkę na powierzchnię mej skóry. Zagryzam pięść i ryczę, wrzeszczę, przeklinając cały świat, łkam w poduszkę.
Bo nie ma nikogo, kto by mnie przed tym powstrzymał, dlatego muszę walczyć sama. Bo jestem sama, a wszyscy, którzy obiecali że ze mną będą, odeszli.
Przywykłam do tego.
Wydaje mi się, że to jedyne, co może mnie uwolnić. Zawsze tak było, więc czemu nie teraz?
Nie. Nie wolno mi tego robić, bo obiecałam. Obiecałam to ludziom, takim samym jak ja. Ludziom, którzy mają to samo uzależnienie.
Tak, Losie, ironizuj dalej moje życie.
Więc tak się umiera?
Mam wrażenie, że wszyscy ci, którzy jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu tu byli, teraz śmieją mi się w twarz i krzyczą:
"Radź sobie sama, nas już nie ma!"
A byliście kiedykolwiek, drodzy przyjaciele? Czy kiedykolwiek pojawiliście się i trwaliście przy mnie, gdy tego potrzebowałam?
Potrafię sobie sama odpowiedzieć.
Tak. Niektórzy byli.
Bo ludzie, którzy kochają, kochają mimo wszystko, prawda?

dedykowane

15 838 wyświetleń
274 teksty
7 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!