pozostaje radość z odkrywania i pisania nowych myśli! ;) ta powyższa rozbraja dystansem i autoironią, tak naprawdę wymierzoną nie w nas, a w ludzi, którzy mają nieustanną tendencję do OCENIANIA nas...
Eufemia, dzięki.Wiele lat temu przypisywano mi pewne "zalety"...Miast się martwić, powstał ten tekst, "puściłam" go drukiem. Wkrótce opinie o mnie się zmieniły, ale i całą radość diabli mi wzięli!!! Serdeczności. :)
Cieszę się ze złych opinii na mój temat, jeśli nie są prawdziwe. Wtedy mogę być tym złym, jeśli ktoś i tak mnie nie zna. Jeśli są prawdziwe, to też się cieszę, bo miło, gdy ktoś mnie jednak znam. Z dobrych opinii się nie cieszę, a raczej tego nie pokazuję i wstydliwie uciekam wzrokiem... :) chyba że nie są prawdziwe! Wtedy się oburzam i dyskutuję.