Masz rację, wszystko zależy od tego, jaki był to element. Czasem jest to istota tego wszystkiego, kiedy mamy już całą otoczkę. A czasem tylko maleńki pyłek, bez którego jednak nie sposób się obejść.
Najgorsza jest myśl, że to co budowaliśmy z tak wielkim zapałem i pasją runie w najmniej oczekiwanym momencie, przez jeden, pozornie nic nieznaczący drobiazg... Myśl świetna. Pozdrawiam. :)
Też przez to przechodzę. Również jeden element z jednej strony do tej układanki gdzieś zaginął. Okropne uczucie gdy już jest prawie całość puzzli, a nie można skończyć i cały wysiłek na darmo.